-Jestem w pracy. - odparłam- A w pracy nie można pić , taka jest zasada.
Chłopak ryknął śmiechem. Nie wiedziałam , co go tak rozśmieszyło. Z resztą nie potrafiłam zrozumieć mężczyzn , pewnie dlatego większość z nich rzucała mnie po kilku tygodniach. Przeważnie powodem rozstania był "brak wspólnych tematów" i perspektyw. Każdy widział we mnie tylko barmankę z pięknymi , długimi blond włosami i ciętym językiem. Często szukałam winy w swojej osobie. Po każdym rozstaniu widziałam w sobie więcej wad i stawałam się coraz bardziej zaborcza i chamska. Myślałam , że w ten sposób pokażę facetom , iż wcale nie tak łatwo mnie zranić. Jednak koniec związku rujnował jakąś część mnie , która już nigdy nie wracała. I tak właśnie z dobrej uczennicy , miłej i wesołej Mercy przemieniłam się w zimną , cyniczną , pesymistyczną jednostkę.
-Jak to nie możesz pić ? Ja mogę to robić , kiedy chcę , nie obchodzi mnie zdanie innych.
-Po prostu. Mam zakaz. - mruknęłam , wycierając kolejną szklaneczkę. - A ty kim jesteś , że taki z ciebie egoista ?
-Może lepiej , żebyś nie wiedziała , jeszcze byś się zniechęciła.
-I tak jestem już zniechęcona.
-Co , dlaczego ?
-Bo jesteś facetem. - burknęłam , odwracając się do lokowanego tyłem , aby ustawić szklankę. Denerwowało mnie to , że za każdym razem , gdy na niego patrzałam czułam jak moje serce szybciej bije , a na twarzy mimowolnie pojawia się promienny uśmiech. Zacisnęłam mocno pięści. Nie chciałam wplątać się w kolejną miłostkę , która mogłaby pogrążyć mnie jeszcze bardziej.
-Przecież nie wszyscy faceci są źli.
-Mógłbyś zamówić drinka i odejść ? - warknęłam cały czas stojąc odwrócona.
-Ale ja chciałbym tu zostać , dobrze nam się rozmawia.
-Odejdź do cholery.
-Spotkamy się jutro ? - dodał brunet , patrząc mi prosto w oczy.
Głębia jego ślepi mnie zafascynowała. Nigdy jeszcze nie widziałam tak pięknych i błyszczących oczu. Biła z nich szczerość , fascynacja i opiekuńczość. Zmartwiło mnie , że pojawiła się w nich chęć opieki. Nie chciałam i nie oczekiwałam od nikogo opieki. Wiedziałam , że jest to przelotna potrzeba. Gdy byłam mała opuściła mnie matka i przez kilka lat odczuwałam zapotrzebowanie na protekcję , lecz nie ze strony ojca , tylko od mamy. Później nie czułam już nic podobnego. Czy z miłością też tak jest ? Jeżeli tak to ja wolę pozostać do końca życia starą panną.
-Co? - spytałam , przestając pucować szklankę.
-No pytam. Czy zechciałabyś się ze mną spotkać ?
Jeszcze nigdy żaden facet nie zaproponował mi spotkania , po tym jak go spławiłam. Większość na odchodne pokazywała mi środkowy palec lub rzucała kąśliwe uwagi. Nie byłam do tego przyzwyczajona , więc tłumaczyło to moją głupią minę , którą najprawdopodobniej zrobiłam.
-Czy powiedziałem coś strasznego ? Bo masz na twarzy grymas jakbyś zobaczyła upiora.
-Mhm..przepraszam. - burknęłam zakłopotana. - I tak. Umówię się z tobą.
-Serio ? Naprawdę ? Dzięki ! -wykrzyknął chłopak , zaciskając pięści , które miały oznaczać zwycięstwo. - Jutro się odezwę.
-Dobrze.
Po tym , jak się zgodziłam , poczułam ciepło w sercu i ... nadzieję , że być może to on odmieni moje życie.
***
Proszę bardzo kolejny rozdział , mam nadzieję że zapomnieliście o moim opowiadaniu :) Jak zwykle zachęcam do obserwowania , a jeśli macie jakieś propozycje co do fabuły - piszcie !
xoxo Adrianna
Podoba mi się to, w jaki sposób Mercy jest zafascynowana Harrym. Z pozoru jest zimna, a w środku postrzega go jako opiekuńczego i słodkiego faceta. Miałam wrażenie, że boi się przed nim jakkolwiek otworzyć, ale cieszę się, że zgodziła się na spotkanie.
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział życzę sobie rozdział jak stąd do Berlina. Taki fragment czytam szybciej, niż myję zęby. M. xx
Cudowny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńWszystko idealnie opisujesz tak że czuję to co bohaterowie :)
Mam nadzieję że Harry przekona do siebie Merci :)
Życzę Ci dużo weny i czasu oraz zazdroszczę talentu xx
Buziaki @xAgata_Sz xx
ale ,ale fajny . ale ,ale fajny. Boże wymyślam jakieś głupie tekst. rozdział . świenty . czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę masz talent do pisania.
Podoba mi się ten rozdział. Jakoś tak mam nadzieję, że Mercy uda się być wreszcie szczęśliwą. Może Harry to zmieni? Żeby tylko się udało.
OdpowiedzUsuń@TheIrishsWife
Świetny! Serio masz talent do pisania Adleka! <3 Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuń